piątek, 4 grudnia 2009

Linux i wirtualizacja

Niektórzy usilnie starają się mi wmówić, że Linux to najlepszy system operacyjny jaki kiedykolwiek powstał. Osoby te nie wyobrażają sobie swojego PC'ta lub laptopa na którym miałby być zainstalowany inny OS, a tym co mają np. Windowsa starają się wszelkimi sposobami dokuczyć. Moim zdaniem są to przesadzone wyobrażenia.

Oczywiście, na pewno nie można odmówić, temu że niektóre dystrybucje są niezwykle dopracowane i znajdują zastosowanie jako wydajne OSy dla serwerów. Jeżeli jednak chodzi o zastosowania domowe, dla zwykłych użytkowników, to ten OS jest zdecydowanie zbyt trudny w obsłudze.

Bezsprzeczną przewagą Windowsa jest to, że nie ma większych problemów z jego instalacją i praktycznie zaraz po zainstalowaniu wszystko działa. Z Linuxem już tak niestety nie jest. Kolejną przewagą Windowsa jest przyzwyczajenie. Od blisko 15-lat Microsoft przyzwyczajał ludzi do wyglądu swoich Okienek. Przez ten czas koncepcja obsługi tego systemu praktycznie się nie zmieniła. Układ oraz polecenia, które były dostępne w Windows 95 podlegały niewielkiej i stopniowej ewolucji dzięki czemu użytkownik praktycznie zawsze, szybko odnajdywał się w kolejnych wersjach OSa.

Linux, którego instalacja nie jest już tak banalna, i którego Okienka przeważnie różnią się od tego do czego przyzwyczaił się użytkownik odstrasza zwykłych ludzi od siebie. Moim zdaniem dlatego nigdy nie trafi on pod przysłowiową strzechę i pozostanie systemem dla zapaleńców oraz dla specjalnych, serwerowych zastosowań.

Dosyć jednak o porównaniu tych dwóch systemów. Mam wrażenie, że i tak nie przekonałbym prawdziwego fana Linuxa wykorzystując moje argumenty. Wróćmy może do tego o czym chciałem pisać.

Na potrzeby projektu DLNA chciałbym utworzyć mały serwer, który zapewniałby dostęp do zasobów multimedialnych. Z racji tego, że rozwiązanie ma być darmowe i oprócz podstawowego zastosowania ma mieć możliwość zapewnienia w przyszłości innych usług planuję wykorzystać Linuxa. Ponieważ nie znam się za bardzo na dystrybucjach tego OSa, a wiem iż dobrymi opiniami cieszy się Ubuntu, mój wybór padł na tę wersję. Z oficjalnej strony ściągnąłem 32-bitową wersję serwerową.

Zanim jednak złożę taki serwer chciałbym przetestować wybrane wcześniej rozwiązania DMS. Aby przeprowadzić takie testy potrzebuję zainstalować Linuxa na maszynie, którą obecnie posiadam. W tym miejscu wkracza bardzo potężna technologia zwana wirtualizacją. Nie lubię uciekać z przyjemnych, Windowsowych okienek i przełączać się pomiędzy jednym i drugim systemem. Dlatego potrzebuję narzędzia, które pozwoli mi zainstalować Ubuntu i kontrolować całą obsługę tego systemu z poziomu Windows. Do tego zadania idealnie nadaje się aplikacja VirtualBox. Zapewnia ona wirtualne środowisko działania wewnątrz systemu hosta. W ten sposób będę mógł mieć jednocześnie odpalony system Windows i wewnątrz jego działającą, dostępną w każdej chwili dystrybucję Linuxa. Takie rozwiązanie jest bardzo satysfakcjonując na poziomie testów. Dopóki nie zdecyduję się na implementację konkretnego rozwiązania pozwoli mi ono sprawdzić te elementy, które mnie interesują bez niepotrzebnego zaśmiecania moich ulubionych Okienek.

W kolejnych postach postaram się przybliżyć narzędzie VirtualBox i zgłębić tajniki instalacji serwerowej wersji Ubuntu na utworzonej maszynie wirtualnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz